To żem jest. Ale co z tego, kiedy Was nie ma. Czekałam z publikacją nowych postów, żeby prawdziwie zacząć od nowa, razem z Wami, starą onetowską gwardią. A tu moje czekanie okazało się być niczym w słynnej piosence Universe "Wołanie przez ciszę": Ciebie wołam, ale cisza i pustka dookoła. Tak czy inaczej, witam tych, którzy się pojawili i jakoś dali znać, że już są. Tych, co się kryją po krzakach i znaku nie dali, też witam, żeby nie wyjść na chama. Liczę na to, że się rozkręcicie, niczym chińskie zegarki z bazaru po tygodniu użytkowania.
No dobra. Nie pisałam, bo byłam dla odmiany zajęta pisaniem. I to pisaniem nie byle czego, a mojej obiecującej, oryginalnej, odkrywczej... a tak naprawdę odtwórczej w cholerę pracy licencjackiej. O konspektach z praktyk w liczbie 20 nie wspominając, bo nie ma się czym chwalić. Skutki tej mojej pisaniny objawiały się nieprzespanymi nocami, wyglądem zombie w zaawansowanym stanie rozkładu i reakcją alergiczną na samo spojrzenie w ekran monitora, na którym otwarty był edytor tekstu Microsoft Word (praktyki z informatyki się kłaniają, joł). A co najciekawsze, drugie tyle jeszcze przede mną... szał ciał i uprzęży, szalona radość i euforia. Ihahaha.
Może ktoś pała miłością dziką i namiętną do XIX-wiecznej literatury gotyckiej oraz posiada nadmiar wolnego czasu i w związku z tym zechciałby mi nieodpłatnie taką pracę licencjacką napisać? W ramach wynagrodzenia gwarantuję moją dożywotnią wdzięczność - nawet moje wnuki będą Cię wspominać z rozrzewnieniem, mój domniemany wybawicielu! Zgłaszać się, bo warto, a jak napiszę sama, to taka okazja się nie powtórzy aż do magistra!
Na tym chyba zakończę, żeby dać Wam czas do namysłu. No i obiad już na mnie czeka, to znaczy zbliża się niebezpieczna godzina, w której to zamiast ziemniaków będę jeść mamałygowatą papkę ze skrobi ziemniaczanej. Także lepiej się pospieszę, bo ta perspektywa mnie nie zachwyca.
Do następnego, kochani!
Wspaniały post Żuczko :*
OdpowiedzUsuńPiosenka Universu śliczna, chociaż smutna... Ja tak samo nocami wołam znajomych przez ciszę, ale odpowiada mi tylko pustka. Porozjeżdżali się wszyscy w cholerę...
OdpowiedzUsuńCo do Twojej pracy, już ją przejrzałem...pogadamy przy okazji :)
I owszem, z chęcią bym Ci ją napisał, gdybym choć trochę obeznany w temacie XD
Ale wiesz, że kciuka trzymam zawsze i tak ;) Dzięki za komentarz, zapraszam oczywiście częściej Kochana :*
Ściskam mocno! Luv ya, Sis!! :*
Córka! Ja to w ogóle ciszę zarządziłam blogową jak było ostatnio widać i uwierz mi, że jest mi z tym źle..Bo tęsknię za Wami, ale ostatnio czas biegnie z prędkością światła :D
OdpowiedzUsuń